ze sznurem szydełkowo-koralikowym pierwszy raz styczność miałam w zeszłoroczne wakacje, kiedy to przechadząjąc się po Gdyni wzdłuż skwerku Kościuszki natknęłam się na mały sklepik o nazwie
Rękodzielnia. Bardzo mi się bransoletki spodobały. A jakie było moje zdziwienie kiedy pani oznajmiła że są robione na szydełku:) ale cóż popatrzyłam, oczy nasyciłam i poszłam dalej... Jednak kiedy ujrzałam po raz drugi bransoletkę szydełkowo-koralikową na fbowym zdjęciu zamieszczonym przez koleżankę nie zostałam obojętna i zaczęłam dociekać jak, skąd i gdzie. I tak oto zaczęły powstawać jedna po drugiej...
Pierwszą wykonałam dokładnie 17 lutego br w prezencie dla szwagierki
a dalej to sie posypało:)
niestety z jakich koralików zostały wyplecione nie zapisałam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz