Na początku czerwca rozlubowałam się w bransoletkach Caprice. Cenię sobie wygodę więc ich szybkość zakładania do mnie jak najbardziej przemawia. A najfajniejsze jest to że robiąc ją sama decydowałam o tym jak szeroka będzie:) Tak więc wykonałam 3 sztuki:
Czerń w turkusie
Trochę jesiennie, złoto z brązem
baardzo pięknie się mieni w słoneczku, którego niestety coraz mniej...
I ostatnia zielono-biała
Niestety, jak widać z tyłu, wzór mi troszkę zbiegł więc wyszedł zygzak:/ aż mnie korci żeby ją spruć i wydziergać na nowo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz