piątek, 10 lipca 2015

Groszkowo

Niedawno zostałam poproszona o wykonanie kompletu. Chodziło konkretnie o "Groszki grzechu warte" wg przepisu Weroniki Kaczor i wisior bądź naszyjnik do tychże kolczyków. Tak więc wzięłam igłę w rękę w drugą żyłkę i biorąc koralik po koraliku doszłam do takiego efektu:

Na kolczyki wykorzystałam 8mm rivoli Swarovskiego, które oplotłam w 3mm perełki, Toho Round 15/0 i TR 11/0 Nickel. Do wisiorka wykożystałam rivoli w rozmiarze 8mm i 12mm. Nośnik wykonany herringbone wieńczy zapięcie typu toggle,a ażurowa krawatka dodaje całości wdzięku:)

Szerokości

Na początku czerwca rozlubowałam się w bransoletkach Caprice. Cenię sobie wygodę więc ich szybkość zakładania do mnie jak najbardziej przemawia. A najfajniejsze jest to że robiąc ją sama decydowałam o tym jak szeroka będzie:) Tak więc wykonałam 3 sztuki:
Czerń w turkusie

Trochę jesiennie, złoto z brązem
baardzo pięknie się mieni w słoneczku, którego niestety coraz mniej...

I ostatnia zielono-biała

Niestety, jak widać z tyłu, wzór mi troszkę zbiegł więc wyszedł zygzak:/ aż mnie korci żeby ją spruć i wydziergać na nowo... 

wtorek, 26 maja 2015

hematytowo

Macie czasami tak że coś zobaczycie i chcecie to mieć? Tak też oczywiście było ze mną... w zeszłym roku, też oczywiście gdzieś w pobliżu wakacji, zobaczyłam u Weroniki piękną bransoletę z wykorzystaniem koralików Super Duo. Postanowiłam spróbować swoich sił tym bardziej, że nie koralikowałam długo bo zaledwie 3 miesiące. Ale zamówiłam koraliki w kolorze hematytowym i zabrałam się do pracy. O dziwo długo mi to nie zajęło, no ale ... jak zwykle jest jakieś ALE! Nie mogłam dopasować końcówek! Aż mnie szlag trafiał, bo co rusz zakupiłam to i tak nie było to! W końcu rzuciłam ją na dno skrzynki... I pewnie leżałaby jeszcze jakiś czas gdyby nie moja Gośka, która powiedziała: rób ją, masz czas do wtorku! No nic spięłam się i zaczęłam myśleć. Oj bolało, bolało jak nigdy, choćby ze względu na brak konkretnej koncepcji, aż tu nagle... EUREKA! I oto jest:) cała na hematytowo
końcówki wyplotłam peyotem natomiast zapięcie typu toggle za pomocą cubic RAW



Nabrała mocy prawnej i znalazła zadowoloną właścicielkę:)

Dzień Mam Mamy Mamci:)

A z racji tego święta niech Wasza buzia Kochane Mamy będzie zawsze uśmiechnięta, słonko zawsze świeci! Życzą kochane dzieci:) I ja przygotowałam Mamci mojej drobiazg, a mianowicie charmsową bransoletkę

Serduszka wykonałam korzystając czasem z tutoriali tak jak ta od lewej - wyplotłam zaglądając na bloga Silver Aguti. Serduszko number two to srebrna celebrytka z miejscem na grawer, trzecie zostało wykonane ściegiem cubic RAW, natomiast ostatnie wykonałam z SD i TR 11/0 (barwy nie podam bo nie pamiętam;P) według własnego uznania. Po drodze do Mamci wleciałam do jednego sklepiku ze srebrnymi półfabrykatami oraz gotowymi wyrobami po łańcuszek na przedłużkę. Zadowolenie było więc sądzę że prezent udany:) tak więc Drogie Mamy-ŻYJMY STO LAT:)

Koralikowy zawrót głowy

Umarłam i jestem w niebieee!!! Sami tylko popatrzcie

masa maleńkich, przecudnych koralików w różnych, różnistych rozmiarach i kształtach z 


niebiańskiej urody kryształem fasetowanym w kształcie gruszki o barwie aquamarine:)

Zakochałam się!
No nic... samo się nie zrobi;)
Niebawem efekty plecenia:D

poniedziałek, 18 maja 2015

cudne różności!!

16 i 17 maja miałam ogromną przyjemność uczestniczyć w craftowym spotkaniu prowadzonym przez Weronikę Kaczor! Tym większe moje szczęście, że nie musiałam jechać daleko gdyż Weronika zaszczyciła nas obecnością w Redzie:))) Pojęcia nie miałam że na spotaknie przybędzie tyle pań, które również tworzą przepiękne cudeńka. Było miło, sympatycznie, a przede wszystkim kreatywnie i twórczo;) Pod czujnym okiem Weroniki nauczyłyśmy się oplatać kwadratowe kaboszony

moje cukierkowo różowe ze względu na odbywające się tego dnia siódme urodzinki mojej siostry, dlatego też postanowiłam podarować jej je w prezencie;


maciupeńkie trójkąciki

te zatrzymałam sobie;)

a także urocze i jakże eleganckie "groszki grzechu warte"

A dzięki radom naszej nauczycielki okiełznałam oplatanie kuleczek

te cudne maleństwa wykonałam z TOHO 15/0 Silver-Lined Hyacinth, które oplatają 6mm kulkę.

Weronika pokazał nam również jak wykonać ścieg petersburski, który mam nadzieję wykonam niebawem w większym niż kolczyki projekcie:) Za wszystko bardzo gorąco dziękuję zarówno Weronice, organizatorkom jak i uczestniczkom tegoż przyjemnego spotkania:)



poniedziałek, 4 maja 2015

klops...

Osz żesz daaaawno mnie tu nie było:/ wydawałoby się, że zawód kury domowej jest bardzo leniwy bo jak to siedząc w domu można nie mieć czasu?! A jednak... codzienne wykonywanie tych samych obowiązków jest mało kreatywne i rozwijające nie wspominając już o czasochłonności... Ale pomimo natłoku obowiązków udało mi się od święta i okazjonalnie wykonać parę rękodzielnych cudów:). Zacznę może od czerwonej serwetki szydełkowej, którą wykonałam w styczniu jako spóźniony prezent bożonarodzeniowy dla mojej kochanej Babulinki:)

użyłam cieniowanego kordonka co mogło być błędem z mojej strony, gdyż mało a raczej niewidoczny jest jej piękny wzór....:/ ale cóż nauczyłam się że nie warto przedobrzać na siłę;p

Następna w kolejce jest serwetkowa ramka w maki. Wymęczyłam ja na kreatywnym dniu spędzonym z Katarzyną M.;) która również nabyła nowych doświadczeń i przekonań co do tej techniki:)

Teraz czeka tylko na odpowiednie zdjęcie:)

A że po drodze mój jedyny braciszek wkraczał w wiek dorosłości wykonałam dla niego kosz z niezbędnymi dla tego wieku przyborami:D jednakże zrezygnuję ze wstawienia zdjęcia gdyż pewne rzeczy musiałabym zacieniować... Natomiast z racji Wielkiej Nocy i chrzcin małej Joasi, której chciałam podarować coś wyjątkowego postanowiłam zmierzyć się ze scrapbookingiem i stworzyłam, chociaż może to za dużo napisane, wykonałam, będzie trafniej, album






nie jest to może wielkie dzieło ale jak dla mnie na pierwszy raz jestem usatysfakcjonowana :)

Wśród rodziny i znajoych powszechnie wiadomo że jestem łasuchem;) a żeby sobie dogodzić chętnie biorę mikser w rękę i czary mary 

Czokokubek jak marzenie! Jakieś 5...set słodkich kalorii. Mmmm... no niestety na jakiś czas muszę sobie odpuścić, lato się zbliża a kilogramy same nie uciekną;P

piątek, 9 stycznia 2015

ufff... I po świętach:)

Witam wszystkich gorąco po świętach i w Nowym Roku:) najwyższa pora nadrobić zaległości;p w tym roku prezenty postanowiłam wkonać sama:) Tak więc pod choinką znalazł się między innymi komin robiny na rękach wg tutorialu z tej stronki, wcześniej już pokazane haftowane faruszki na alkohol i oczywiście koralikowe bransoletki:) pierwsza "czarna Mamba" powędrowała do jednej z sióstr
wykorzystałam wzory które znalazłam u Weroniki Kaczor.



Jak widać króluje czerń i biel uniwersalne kolory.

Największym jednak wyzwaniem dla mnie było wyszydełkowanie na życzenie siostry czapki z uszkami. Zakupiłam wełne i odpowiedniej grubości szydełko i... hmm.. no właśnie, co? Z racji że nigdy takich rzeczy nie robiłam skorzystałam z pomocy internetu. Oglądałam i oglądałam.. Nigdzie nie znalazłam niczgo co by mnie najbardziej zainteresowało i tak mnie to zmęczyło że wyłączyłam wszystko wzięłam wełnę i szydełko do rąk i zaczęłam robić po swojemu. Zaczęłam od 3 rzędów półsłupków a dalej leciałam słupkami i zakończyłam ściągaczem tj 4 półsłupki od przodu i 4 od tyłu. dodała pyszczek nosek oczka i myślę że się udało:) a oto efekt już na głowie właścicielki

może się wydawać że uszka są nierówne ale zapewniam że wyszły idealnie, co do półsłupka, równe;)